
Zaciekawiony obecną sytuacją gospodarczą w Argentynie i utrzymującą się popularnością skrajnie neoliberalnego prezydenta Javiera Milei poprosiłem o komentarz zaprzyjaźnionego postkeynesowskiego ekonomisty z tego kraju. 1Ze względu na pracę w Banku Światowym ekonomista ten woli pozostać anonimowy. Poniżej przedstawiam tłumaczenie tego, co mi powiedział.
Wiele osób może być zaskoczonych faktem utrzymującego się wysokiego poparcia dla rządu, który doprowadził do gwałtownego wzrostu bezrobocia, ubóstwa oraz spadku argentyńskiego PKB.
Aby to wyjaśnić, trzeba zrozumieć rolę, jaką w ostatniej dekadzie odgrywa w argentyńskim społeczeństwie problem inflacji. Kolejne rządy, niezależnie od tego, czy były centrolewicowe, czy centroprawicowe, nie tylko nie potrafiły jej kontrolować, ale często pozostawiały ją na wyższym poziomie niż w momencie dojścia do władzy. Chroniczna i rosnąca inflacja niszczyła oszczędności, pogłębiała ubóstwo i zabijała aspiracje materialne klasy średniej. Po latach frustracji szybka redukcja inflacji przez Javiera Milei załagodziła najpilniejszy problem wielu Argentyńczyków. W konsekwencji, realizując kluczową obietnicę wyborczą, jego gabinet zyskał publiczną akceptację dla dalszych rządów.
Kiedy Milei objął urząd, gospodarka Argentyny była na skraju hiperinflacji, z roczną inflacją przekraczającą 200%. Głównym czynnikiem napędzającym ten proces był nadmierny popyt na walutę obcą ze strony sektora prywatnego, motywowany chęcią zabezpieczenia się przed inflacją oraz czystą spekulacją. W warunkach bardzo wysokiej inflacji naturalne jest, że ludzie szukają bezpiecznych aktywów, aby zachować wartość swoich oszczędności, a dolar amerykański od dawna jest preferowaną opcją dla Argentyńczyków. Popyt sektora prywatnego na waluty obce był częściowo pobudzany także przez utrzymujący się deficyt budżetowy.
Rezerwy walutowe banku centralnego były niemal wyczerpane z powodu utrzymującego się deficytu handlowego, co zmusiło go do wprowadzenia ścisłej kontroli przepływów kapitałowych. Skutkowało to praktycznie brakiem możliwości zakupu dolarów po oficjalnym kursie wymiany. Ta kontrola, w połączeniu z sztucznie zawyżonym oficjalnym kursem walutowym mającym na celu ograniczenie inflacji cen importowych, doprowadziły do powstania wielu równoległych rynków i kursów walutowych – zarówno legalnych, jak i nielegalnych.
Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, różnica między kursem oficjalnym a realnym nasilała presję na deprecjację rodzimej waluty, co dalej zwiększało inflację, ponieważ firmy zapobiegliwie podnosiły ceny, aby chronić marże zysków przed spodziewaną inflacją wywołaną urealnieniem kursu peso. Również pracownicy, choć z opóźnieniem, domagali się podwyżek płac, aby zachować ich realną wartość.
Rząd Milei wprowadził kilka kluczowych reform dotyczących tych najbardziej palących problemów. Po pierwsze, zdewaluował oficjalny kurs wymiany o ponad 100% i wdrożył system pełzającego kursu walutowego, który polegał na kontrolowanej dewaluacji peso o 2% miesięcznie. Po drugie, zaostrzył politykę fiskalną, szybko przekształcając deficyt budżetowy w nadwyżkę. Zlikwidował m.in. subsydia na usługi komunalne, co mocno dotknęło gospodarstwa domowe o średnich i niższych dochodach. Po trzecie, ogłosił moratorium, które pozwoliło Argentyńczykom posiadającym ukryte aktywa finansowe za granicą na ich repatriację i zadeklarowanie bez dodatkowych kar. Spowodowało to istotny napływ walut obcych, co poprawiło sytuację finansową państwa w stosunku do zagranicznych wierzycieli.
Chociaż dewaluacja początkowo wywołała gwałtowny wzrost inflacji, polityka stabilizacji kursu walutowego (w ramach systemu pełzającego kursu) oraz napływ kapitału dzięki moratorium doprowadziły do urealnienia oficjalnego kursu walutowego i złagodzenia oczekiwań dotyczących spadku wartości argentyńskiej waluty. Gwałtowne załamanie gospodarcze spowodowane początkową wysoką inflacją i rygorystyczną polityką fiskalną ograniczyło żądania płacowe, podczas gdy słaby popyt zmusił firmy do ograniczenia podwyżek cen.
Dzięki tym działaniom udało się w zaledwie rok obniżyć inflację z 12% miesięcznie przed objęciem urzędu do 2,5% miesięcznie. Jednak koszt tych działań był dotkliwy: PKB spadł o 3% w ciągu trzech pierwszych kwartałów, a stopa ubóstwa wzrosła z 42% do 53%.2W oparciu o dane OECD dla wzrostu PKB oraz informacje agencji Reuters dla stopy ubóstwa.. Pomimo tak znaczących skutków gospodarczych i społecznych związki zawodowe i pracownicy sektora publicznego pozostali zaskakująco bierni, co wydaje się dawać prezydentowi wolną rękę w dalszej realizacji swojej polityki. Dodatkowo najnowszy indeks zaufania do rządu sugeruje, że gdyby wybory odbyły się dziś, Javier Milei miałby wysokie szanse na reelekcję.
Kwestia, kiedy ten kredyt zaufania się wyczerpie, zależy od tego, jak prezydent poradzi sobie z nadchodzącymi wyzwaniami. Głębokie załamanie gospodarcze zwiększyło bezrobocie, a ubóstwo pozostaje na nieakceptowalnie wysokim poziomie. Jeśli inflacja zostanie opanowana, to oczekiwania społeczne mogą przenieść się na kwestie bezpieczeństwa zatrudnienia i wzrostu gospodarczego. Ponadto realny (nieoficjalny) kurs peso ciągle się umacnia, ponieważ dewaluacja peso nie nadąża za wysoką inflacją. Utrudnia to walkę z wysokim deficytem na rachunku bieżącym (bilansu płatniczego). Deficyt ten może zostać zredukowany, jeśli Argentyna odzyska dostęp do międzynarodowych rynków kredytowych, co jest bardzo prawdopodobne. Jednak warto pamiętać, że ten kraj ma długą historię nieudanych prób utrzymania wzrostu napędzanego długiem, co rodzi obawy o trwałość takiej strategii. Rezultat takich działań pozostaje więc na ten moment trudny do określenia.